Powstanie Warszawskie na Boernerowie 1/2 sierpnia 1944

P O W S T A N I E W A R S Z A W S K I E ( fragment z opracowania Władysława Grzelaka)

Ciekawa i autorytatywna jest ppłk. doc. dra inż. Macieja Bernhardta, pracownika naukowego Wojskowej Akademii Technicznej, który należał do jednego z oddziałów zgrupowania żoliborskiego „Żywiciel”, mającego wziąć udział w przygotowywanym powstaniu warszawskim. Ppłk Bernhardt, wówczas student tajnej Politechniki Warszawskiej znajdował się w liczbie około 150 powstańców, z których ogromna większość poległa w walce z Niemcami na polu między Boernerowem, a Wawrzyszewem. A oto jego relacja:

„Powstanie na Żoliborzu zaczęło się 1 sierpnia około godziny 15-tej, a nie jak to było planowane około 17-tej. powodem tego była próba likwidacji przez Niemców powstańczego magazynu broni, znajdującego się na terenie obecnej WSM. Wywołało to zamieszanie, które zmusiło dowództwo powstania do przerzucenia części Zgrupowania w lasy Kampinosu w celu częściowej reorganizacji oddziałów i przejęcia zrzutów broni.

Droga oddziału „Żywiciel”, plutonów 237 i 239 wiodła przez ówczesne Boernerowo, dokładniej przez teren zajęty dziś przez lotnisko. Było to w nocy 1/2 sierpnia 1944 roku. W dzielnicy naszej tzn. w Boernerowie stacjonowała wówczas część niemieckiej dywizji pancernej im. Hermana Goeringa. Ppłk. Bernhardt, wówczas zwykły żołnierz liniowy, należał do plutonu 237. Żołnierzami tego plutonu byli przeważnie młodzi ludzie, studenci tajnej politechniki, a wśród nich: drużynowy Jerzy Miller, Waldemar Misiorowski, Zbigniew Przestępski, Andrzej Krupiński i łączniczka Hanna Rychłowska.

„Byli wśród nich też ludzie starsi: liczni ochotnicy i kilku inżynierów z d. fabryki Szpotańskiego na Pradze. Łącznie szło około 150 ludzi, uzbrojonych jedynie w kilkanaście pistoletów, granatów i karabinów. Resztę swojego uzbrojenia pozostawili oddziałom walczącym w Warszawie.”

„Kiedy oddziały przechodziły przez teren dzisiejszego lotniska, Niemcy otworzyli do nich krzyżowy ogień. Z lewej strony z lasu bemowskiego strzelano z karabinów maszynowych, a z prawej ze starego fortu gdzie mieściła się niemiecka artyleria przeciwlotnicza, do powstańców otworzono ogień z szybkostrzelnych działek przeciwlotniczych. Prawie cały oddział został wybity. Uratowała się straż przednia, którą Niemcy przepuścili, nie chcąc zbudzić alarmu oraz straż tylna w której był pan Bernhardt. Zdążyła ona „odskoczyć” od terenu walki. Dwa czołgi, które wyjechały od strony Boernerowa, ścigały po polu uciekających powstańców. Poległych pochowano później na terenie pola walki, a kiedy zaczęto budowę lotniska, przeniesiono ich zwłoki na cmentarz wawrzyszewski i powązkowski.”

„Z obu plutonów uratowało się około 30-tu ludzi, cofając się, zabłądzili na Bielany i trafili do resztki rozbitych oddziałów powstańczych. Grupa 10 do 12 osób, a wśród nich p. Bernhardt, ukrywała się na strychu pewnego domu na Bielanach. Niemcy zrobili rewizję w tym domu, lecz ich nie znaleźli. Jednak grupka postanowiła zgodnie z rozkazem przedostać się do Kampinosu.”

„W kampinosie, po zorganizowaniu większego oddziału, dowództwo postanowiło przejść całą grupą do walczącej Warszawy. 15 sierpnia przez pola zajęte obecnie pod lotnisko, zgrupowania ok. 400 – 500 ludzi przeszło ponownie do Warszawy na Żoliborz. Niektórzy z powstańców drogę tę pokonywali po raz trzeci. Byli oni tym razem uzbrojeni w amerykańską broń, przejętą ze zrzutów lotniczych. Do upadku powstania ppłk. Bernhardt walczył na Żoliborzu.”

Inżynier Władysław Graff pisze w swym wspomnieniu:

„Z okien domu naszego przy Parkowej 1, wychodzących na sąsiednie pola, zauważyłem duży ruch Niemców. Coś tam się działo rankiem 2-go sierpnia. Lecz z powodu deszczu i dużego oddalenia, nie mogłem się zorientować. Dopiero po pewnym czasie, gdy koło mojego domu, pod eskortą, przeszły małe grupki po kilku młodych chłopaków – razem może ze 20 osób – z podniesionymi rękami, kierując się na to pole z dużym skupiskiem Niemców, zrozumiałem, że są to przygotowania do egzekucji za udział w powstaniu.”

Czytając ten fragment,łatwo się domyślić, że owi chłopcy z podniesionymi rękami, stanowili straż przednią oddziału, który Niemcy przepuścili przez fatalne pole.

Parkowa 1 (obecnie ul. Grotowska)

Polecamy krótkie felietony:


Zapraszamy dziś o 17-tej (1 sierpnia 2024) pod Ratusz Bemowo (skrzyżowanie ulic Powstańców Śląskich i Górczewskiej)

Podaj dalej za pomocą: